-
Ochotnico Górna witaj!
Jak są ferie to trzeba jechać w góry nieprawdaż? Pamiętam jak przez całą szkołę podstawową i liceum ferie zawsze kojarzyły się mi z wyjazdem w góry i szusowaniem po stokach. Nawet na studiach potrafiłam opuścić sesję aby pozjeżdżać na nartach. A potem, cóż zrobiła się długo przerwa w zimowych wyjazdach aż do tego roku, kiedy to wspólnie ze znajomymi obraliśmy górski kierunek wypoczynku. Po wielu poszukiwaniach, nasza przyjaciółka znalazła dom do wynajęcia w małej miejscowości jaką jest Ochotnica Górna, wsi położonej w województwie małopolskim u podnóży Gorców w kotlinie rzeki Ochotnica. W niedalekiej odległości od Białki Tatrzańskiej i Jeziora Czorsztyńskiego. Spakowanie pod sam sufit ruszyliśmy przed siebie i po pięciu…
-
Antologia, Bellon Anna, Czykierda - Grabowska Agata, Figaro K.A., Książki, Lingas - Łoniewska Agnieszka, Literatura obyczajowa, Nowak - Lewandowska Natalia, Rodzeń Elżbieta, Socha Natasza, Szafrańska Anna, Trojanowska Sylwia, Zwierciadło
“Miłość na horyzoncie. Antologia opowiadań w klimacie górskim” – Anna Bellon, Agata Czykierda-Grabowska, K.A. Figaro, Agnieszka Lingas-Łoniewska, Natalia Nowak-Lewandowska, Elżbieta Rodzeń, Natasza Socha, Anna Szafrańska, Sylwia Trojanowska [recenzja]
Góry mają coś w sobie. Jakąś magię przyciągania, tajemniczą aurę, która otula jednych a drugich zniechęca. Piękne i zachwycające ale i niebezpieczne i przerażające. To właśnie ich niepowtarzalny urok stał się tłem dla dziewięciu opowiadań. Polskie autorki postanowiły uwieść nas magią gór i otulić emocjami. Poznajcie “Miłość na horyzoncie. Antologię opowiadań w klimacie górskim”. Opowiadania, krótka forma, za którą jedni przepadają a drudzy unikają. Ja osobiście coraz bardziej się do nich przekonuje, w szczególności gdy mam do czynienia ze strefą obyczajowej słodkości. “Miłość na horyzoncie” rozpoczyna się wstępem Agnieszki Lingas – Łoniewskiej, która zachęca nas do lektury, do przeniesienia się w górskie klimaty i otulenia zaserwowanymi nam emocjami. Ciekawostką jest…
-
Majówka w Żywcu
W roku postanowiliśmy złapać chwilę oddechu od szarości dnia codziennego i wyjechać na parę dni na majówkę. W tamtym roku większość czasu przesiedzieliśmy bo rosnący brzuch i pewne komplikacje nie pozwalały na podróże. Po długich poszukiwaniach wybór padł na Żywiec (nie, nie piwo a miejscowość w województwie śląskim). A, że miejsce łączy w sobie zarówno zalety gór jak i jezior (Jezioro Żywieckie) to kierunek wydawał się idealny i tak było. Żywiec, miejscowość, w której byliśmy gośćmi, ale której niestety nie udało nam się zbytnio zwiedzić, ani też odwiedzić zespołu zamkowo – parkowego. Może kiedyś. Niemniej mieliśmy przyjemność skosztować jedzenia w Karczmie Żywieckiej, polecamy bardzo smacznie a także odkrywać uroki jeziora…
-
Kierunek Karkonosze – zdobywamy Karpacz
Gdy padła propozycja aby na weekend skoczyć do Karpacza, to cóż nie myśleliśmy długo. I tak o to w ostatni czwartek lutego zmierzaliśmy w kierunku Karkonoszy do małej wioski Mysłakowice, niedaleko Karpacza. To tam wynajęliśmy Dom Tyrolski pod Dębem, który przeszedł nasze oczekiwania pod względem wygody i komfortu dla dziesięcioosobowej gromadki z dzieciakami. Karkonosze przywitały nas piękną wiosenną pogodą bo termometry pokazywały 18 stopni Celsjusza. Co prawda liczyliśmy jeszcze na śnieg, w końcu sanki wzięliśmy dla pociechy ale cóż mówi się trudno. Pierwszego dnia postanowiliśmy zwiedzić okolicę i poznać tą największą wieś w Kotlinie Jeleniogórskiej jaką są Mysłakowice. Udaliśmy się zatem do parku, który został założony w 1838 roku w…