-
“Leśniczówka na Mazurach” – Agnieszka Kulig [recenzja]
Uwielbiam Mazury. To takie moje miejsce na ziemi, do którego chętnie uciekam jak tylko mam chwilę. Lubię też zanurzać się w książkach, których akcja dzieje się na moim ukochanych Mazurach. No cóż, mam do nich słabość. Tak samo było w przypadku “Leśniczówki na Mazurach” Agnieszki Kulig. Tytuł mnie uwiódł i nie czekając długo zasiadłam wygodnie w fotelu i oddałam się przyjemności czytania. Bynajmniej tak myślałam.. “Leśniczówka na Mazurach” zabiera nas do Wikliszek, małej wsi niedaleko Olsztyna. To właśnie tu, Anna, pisarka z Warszawy, postanawia odetchnąć i w spokoju napisać kolejną książkę. Spotyka tu Radka, meteorologa i wykładowcę uniwersyteckiego. Cóż ich pierwsze spotkanie nie wypadło owocująco ale magia miejsca… Las, jezioro,…
-
Park Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie – wspaniała, dzika przygoda
Podróże z dziećmi sprawiają, że znane do tej pory miejsca, odkrywają przed nami swoje tajemnice. Od wielu lat jeździmy do Stanicy Wodnej w Bieńkach. Miejsca, w którym czas się zatrzymał. Już parę dni w nim, sprawia, że baterię zostają naładowane na długo. W tym roku postanowiliśmy pobyć trochę dłużej i to w towarzystwie naszego trzyletniego smyka. Co prawda nie udało się nam posiedzieć w spokoju, bo każdy rodzić wie jak to jest przy rozbrykanym maluchu ale za to na nowo odkryliśmy piękno tego miejsca. Spacer do lasu czy też pływanie po jeziorze ukazywało się z całkowicie innej strony, tej dziecięcej, radosnej i pełnej niesamowitości. Przeważnie gdy tam dotrzemy to nie…
-
„Większy kawałek świata” – Joanna Chmielewska [recenzja]
„Większy kawałek świata” Joanny Chmielewskiej skromnie spoglądał na mnie z regału na działce. Stare wydanie, trochę przykurzone i nad niszczone, stało i grzecznie czekało. Czekało aż wreszcie po nie sięgnę i razem z nim przeżyje mazurską przygodę. A ja? Ciągle przechodziłam obok, udając, że go nie widzę, choć gdzieś wierciło w mojej głowie nadzieję… Aż w końcu nadszedł ten sierpniowy dzień i wzięłam do ręki owe dzieło. Joanna Chmielewska, pisarka, której nikomu chyba nie trzeba przedstawiać. Wybitna autorka wielu powieści sensacyjnych i kryminalnych, a także książek dedykowanych młodzieży. Właśnie do tej ostatniej kategorii należy „Większy kawałek świata”, który swój debiut miał w 1976 roku. Dopiero po przeczytaniu dowiedziałam się, że…
-
„Miłość nad rozlewiskiem” – Małgorzata Kalicińska [recenzja]
Ostatnią częścią mazurskiej trylogii opowiadające losy Małgorzaty i jej rodziny jest „Miłość nad rozlewiskiem”. Tom ten jest bezpośrednią kontynuacją pierwszej części. Skoro owa mazurska saga mnie tak wciągnęła, nie pozostawało nic innego jak sięgnąć po ową pozycję, w szczególności, że byłam bardzo ciekawa dalszych losów poznanych wcześniej bohaterów. Niestety po przeczytaniu „Miłości nad rozlewiskiem” pojawił się duży nie dosyt a wręcz stwierdzenie, że dalsze losy zostały stworzone na siłę. Nie przyśpieszając jednak oceny , zagłębmy się najpierw w fabułę powieści. Mamy nasza główną bohaterkę Małgosię, która dalej żyje w swoim świecie i swoim pensjonacie. Znowu przechodzi załamanie nerwowe spowodowane Januszem (jej wielką miłością), które tym razem kończy się na pospolitym…
-
„Powroty nad rozlewiskiem” – Małgorzata Kalicińska [recenzja]
Drugą częścią mazurskiej trylogii o odważnych kobietach, które uciekły z miasta na wieś jest „Powroty nad rozlewiskiem” autorstwa oczywiście Małgorzaty Kalicińskiej. Choć czyta się ją jako druga to można by się posunąć do stwierdzenia, że jest to tak naprawdę pierwsza część. „Powroty nad rozlewiskiem” są prequelem „Domu nad rozlewiskiem”, który opowiada historię mamy Małgorzata – Basi. Są pewnego rodzaju pamiętnikiem losów Barbary. Jak już wspomniałam, poznajemy tutaj prawdziwą historię Basi, od jej najmłodszych lat po wiek średni. To jak, będąc mała dziewczynka musiała wraz z rodzicami uciekać przed Ruskami z majątku. Jak żyła w biedzie i ubóstwie ale zawsze otoczona prawdziwą miłością. Dowiadujemy się nie tylko o niej ale także…
-
„Dom nad rozlewiskiem” – Małgorzata Kalicińska [recenzja]
Niedawno w moje ręce wpadła powieść „Dom nad rozlewiskiem” Małgorzaty Kalicińskiej. Jest to pierwsza część trylogii, którą moja mama zaczęła czytać. Tytuł obił mi się już wcześniej o uszy, ale zostawił po sobie mały ślad. Może dlatego, że dany rodzaj literatury rzadko pojawia się w moim zainteresowaniach a może jeszcze mi trochę brakuje do sięgnięcia po książkę opowiadającą rozterki czterdziestolatki. Chociaż, muszę się przyznać, że do owej czterdziestki mi bliżej, niż dalej to jednak zawsze łatwiej czytać młodzieżowe niż „dorosłe” pozycje. Niemniej postanowiłam się zagłębić w ową lekturę i … nie żałuję. W powieści poznajemy Małgorzatę, czterdziestoletnią, główną bohaterkę, która wzbija się na wyżyny swojej kariery w agencji reklamowej. Niestety…