Witaj Nowy Roczku 2023!
Kot i kawa

Witaj Nowy Roczku 2023!

Mówi się, że jaka Wigilia, jaki Sylwester, jaki Nowy Rok taki cały Nowy Rok. Mam nadzieje, że tylko się tak mówi, bo jeśli coś w tym jest to zapowiada nam się wyjątkowo chorowity rok.  Pozostańmy zatem przy wersji, że tylko tak się mówi i wierzmy, że nowy rok szykuje nam się jednak wysoką odporność i maksymalnym korzystaniem z życia. Ale my tu o nowym a stary trzeba podsumować. Zaczynajmy.

Pod względem czytelniczym to był to owocny rok w lektury moich ulubionych autorów: Alex Kava z „W mroku lasu” i „Czerwony śnieg”, Simon Becket „Zagubiony”, Chris Carter z „Genesis”,  Tess Gerritsen „Wysłuchaj mnie”,  Sharon Bolton z „Pakt” i „Mrok”, Przemysław Piotrowski „Bagno” i „Prawo matki”, Stephen King „Baśniowa opowieść”. Uff udało się wymienić prawie wszystkich bo jeszcze Magdalena Witkiewicz dołożyła swoje. I choć jeszcze nie wszystko udało mi się przeczytać to śmiało mogę powiedzieć, że był on udany i to bardzo.

A co poza tym? W końcu pokusiłam się aby przeczytać serię „Siedem Sióstr” Lucindy Riley, choć czy była to super udana przygoda to ciężko powiedzieć. Powróciłam także do dzieciństwa a to za zasługą Anny Bańkowskiej, która postanowiła rozprawić się z Anią z Zielonego Wzgórza i stworzyć „Anne z Zielonych Szczytów”. Z tego miejsca bardzo polecam owe tłumaczenie. Z wynikiem czytelniczym  lepiej nie wyskakiwać, choć i tak dalej jest ponad przeciętność. Wszystko to spowodowane tym, że zdominował mnie Disney+ a dokładniej serial „Criminal Minds” – tak przepadłam na całego i zamiast oddawać się słowu czytanemu, zamieniłam się w maratończyka serialowego. No dobrze, jeszcze było trochę tych zdrad na rzecz ruchomego ekranu.

Permanentny brak czasu, bo jednak organizacja czasu przy dwójce maluchów i godzenie obowiązków domowych z pracą na pełen etat nie do końca jeszcze oponowałam, spowodował, że lista pozycji do zrecenzowania urosła do dość sporych rozmiarów. Jakoś zawsze łatwiej przeczytać niż napisać o tym. Tak więc chyba bym sobie życzyła w tym nowym roku, w końcu zakasać rękawy i choć częściowo nadrobić zaległości.

Rok 2022 to rok weekendowych podróży i wyjazdy ze znajomymi. Nasz Hymek (kamper) sprawdził się idealnie, dowożąc nas na zloty w tym zlot sylwestrowy. Tak, Sylwestra spędzaliśmy w kamperze. Poznaliśmy masę sympatycznych ludzi, odwiedziliśmy ciekawe miejsca i chyba całkowicie wchłonięci zostaliśmy przez ten caravaningowy świat. Jeśli Was taki styl kusi to nie wahajcie się tylko spróbujcie. Uwierzcie, nie ma nic lepszego niż widok z okna na jezioro, bądź stawanie tam gdzie się chce.

A i bym zapomniała, miniony rok to rok, w którym stałam się gorącą, ryczącą czy jaką tam sobie wymyślisz CZTERDZIESTKĄ. Nie wiem kiedy to zleciało ale zleciało. Co gorsza, a może co lepsze, wcale tego nie czuje i mam wrażenie, że ciągle w mojej głowie siedzi młodziutka osóbka. Co prawda gorzej z tym zdrowiem ale może w końcu się za siebie wezmę. Zrealizowałam też swoje marzenia i moje rączki ozdobiły tatuaże, w tym ten wymarzony z kotem, kawą i książkami!

No dobrze, na koniec przystało spisać jakieś postanowienia noworoczne. Hmm chyba od dłuższego czasu ich nie robię, co by nie smucić się w Blue Monday ale z drugiej strony mogę sobie coś tam życzyć. A życzę czasu bądź jak ktoś mądry powie, lepszej organizacji pracy (choć przy tylu pasjach i obowiązkowych będzie to ciężko), większego dystansu i odpuszczania oraz zdrowia dla moich bliskich. No i może trochę tego szczęścia, bo by się czasem przydało. A i aby starczyło do pierwszego!

Wam zaś życzę kolejnego roku, który zapamiętacie w kolorowych barwach. Roku, który przyniesie Wam ciekawe wyzwania i masę uśmiechu. Radość, bliskość i frajdę z życia.

Szczęśliwego Nowego Roku 2023!

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *