Oczko w roku? Musi być szczęśliwe
Kot i kawa

Oczko w roku? Musi być szczęśliwe

10… 9… 8… 7… 6… 5… 4… 3… 2… 1 Witaj Nowy Roczku 🙂

No i mamy ponownie pierwszego stycznia, początek nowego roku. Podobno owy dzień skrywa w sobie jakąś magię. To czas kiedy wcielamy w życie nasze postanowienia, mówimy sobie od Nowego Roku mogę… wszystko. Czyż nie kryje się w tym magia? Cóż przeważnie pod koniec stycznia albo i wcześniej nasze postanowienia się zacierają a my wracamy do starych nawyków to jednak przez tą magiczną chwilę nowego roczku jesteśmy pełni optymizmu, że damy radę.  I powiem szczerze, że i ja w tym roku uległam tej magii, choć nie lubię robić postanowień to jakoś teraz mam na to ochotę. No ale po kolej, czas na podsumowanie.

Rok 2020 a książki

Sweeciak.pl to blog, który jest moim małym miejscem w sieci i choć ma być o wszystkim co mnie interesuje to głównie znajdują się tu książki. Jakoś ten bzik siedzi w mojej głowie i wyjść nie może. Tak więc w pierwszej kolejności skupię się na nim. Cóż z różnych powodów zamierzonego celu czytelniczego nie udało się zrealizować choć było bardzo blisko to jednak nie mogę narzekać a parę pozycji mnie oczarowało.  Numerem jeden 2020 według mnie została trylogia Przemysława Piotrowskiego „Piętno”, „Sfora” i „Cherub” – komisarz Igor Brudny skradł moje serce.  Ten rok obfitował także w sporą ilość antologii od Czwartej Strony, Filii i Muzy oraz stał się powrotem sentymentalnym do serii z „Anią z Zielonego Wzgórza”. Ostatni raz czytałam ją 10 lat temu. W 2020 minęło też dziesięć lat odkąd notuje i próbuje recenzować książki. Nie wiem kiedy to minęło i choć więcej recenzji brakuje niż powstaje to jednak niezmiernie staram się aby ciągle coś tu powstawało. Jakoś to marzenie „Book’s Blogerki” dalej się tli.

2020 rok to także wielkie zaskoczenie. Miałam wielką przyjemność udzielić wywiadu radiowego odnośnie świątecznych pozycji. Możecie posłuchać go tutaj. Przyznam, że była to spora niespodzianka dla mnie i pewnie gdyby nie najbliżsi to bym odmówiła. Jakoś do tego promowania mnie nie ciągnie.

A co poza książkami?

Muszę przyznać, że rok 2020 był dla mnie dość ciężkim rokiem a w szczególności pierwsze półrocze, kiedy to zarówno z powodu covidowego lockdownu jak i  problemów ciążowych go przesiedziałam. I żeby to jeszcze jakoś aktywnie? Ale niestety nie. Cóż nie zawsze się da gdy w głowie masa różnych myśli a ciało odmawia dodatkowo posłuszeństwa. Niemniej lipiec przyniósł wspaniałą zmianę bo na świecie pojawiło się nasze najmłodsze.  Powiększenie naszej rodziny sprawiło, że mimo tego całego koronawirusa ten rok będzie należał do wyjątkowych.

Ale to nie koniec powiększania się naszej rodziny. Do naszego zacnego grona dołączył Hymek, mały domek na kółkach, który pozwolił nam jeszcze złapać chwilę mazurskiego uroku.  Powiem Wam, że fajnie tak spełniać swoje marzenia.

2020 rok to także rok kiedy odkryłam nową pasję – dzierganie na drutach. Tak, też się z tego śmieje ale cóż kręci mnie to. Na koncie jest już szalik, opaska i czapka ale moim celem są chusty. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Przede mną jeszcze nauka szydełkowania ale póki co jakoś mi to nie idzie.

A jaki będzie rok 2021?

Na pewno będzie w nim pełno wyzwań i niespodzianek. Nie planuje nic bo życie zweryfikowało to, że każde plany może wywrócić do góry nogami. Zapewne pojawią się radości ale i smutki, choć chciałabym aby było ich jak najmniej. Bardzo bym chciała aby towarzyszyły nam dwie rzeczy zdrowie i szczęście a z resztą damy sobie radę.  We wstępie pisałam, że w tym roku ogarnęła mnie magią noworocznych postanowień i takie też zawitały w mojej głowie. Na pewno bym chciała znaleźć czas na bloga, by systematycznie go rozwijać i nadrobić zaległości, a jak będzie, cóż zobaczymy. Może też uda się dodawać inne rzeczy niż tylko książki. A drugie postanowienie, cóż pewnie takie jak większości kobiet, czyli schudnąć. Po ciąży zostało parę kilogramów nadmiarowych i jakoś ciężko mi je zaakceptować. Podobno kochanego ciałka nigdy za dużo ale tak jakoś już mi nie halo.

Robi się późny wieczór, na mnie czeka kawałek sylwestrowego tortu własnej produkcji i cóż, trzeba korzystać póki nie jest się na diecie. Życzę Wam zatem abyście w 2021 roku otrzymali tyle słodkości ile potrzebujecie i byście cieszyli się z każdej danej chwili.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *