"Dolina umarłych" – Tess Gerritsen
Albatros,  Gerritsen Tess,  Kryminał, sensacja, thriller,  Książki

„Dolina umarłych” – Tess Gerritsen – recenzja

W końcu doczekałam się kolejnej powieści Tess Gerritsen – „Dolina umarłych”. Jest to kolejna książka z cyklu o doktor Maurze Isles i detektyw Jane Rizzoli. Tym razem jednak pałeczkę pierwszeństwa otrzymała Maura, na której to autorka bardziej się skupiła.

Tess Gerritsen zabiera nas na konferencje patologów w Jackson Hole w Wyoming, gdzie udała się Maura. Spotyka tam swojego dawnego znajomego ze studiów, który namawia ją na wycieczkę w góry. Maura waha się na początku i nie jest pewna. Na jej decyzję wypływa jednak obecna sytuacja w związku z Danielem, z który ostatnio niezbyt dobrze się układa. I tak oto następnego dnia wsiada do samochodu kolegi i wraz z jego przyjaciółmi udają się w góry do schroniska. Niestety po drodze napotykają trudności i auto wypada z drogi. W poszukiwaniu pomocy udają się do najbliższej osady…

„Wierzę, że każde doświadczenie, każda zła decyzja czegoś nas uczy. Dlatego nie powinniśmy bać się popełniania błędów.”

Od tego momentu akcja zaczyna stopniowo nabierać tempa. Okazuje się, że osada jest opuszczona, a wszystko wygląda tak, jakby jej mieszkańcy po prostu zniknęli, pozostawiając wszystko tak jak leżało.  Uczestników zaczyna ogarniać lekkie przerażenie, jednakże postanawiają poczekać do rana. Niestety nie zdają sobie sprawy, że coś czyha na ich życie. Następnego dnia znajdują samochód i próbują wydostać się z doliny. Wyprawa ta jednak się nie udaje, a wręcz kończy się tragicznie. Ciężko ranny zostaje jeden z wycieczkowiczów. Maura, mimo, że jest patologiem próbuje ratować rannego. Atmosfera strachu zaczyna być coraz gęstsza a nerwy przyjaciół są na granicy wytrzymałości.  Znajomy Maury udaje się w poszukiwaniu pomocy i nie wraca …

W tym samym czasie znaleziony zostaje ich samochód. Auto jest spalone a w środku znajdują się ciała.  Jane Rizzoli nie chce uwierzyć , że jedne ze zwęglonych zwłok to jej przyjaciółka. Wybiera się do Wyoming wraz z Danielem i rozpoczyna śledztwo na własną rękę. Czy naprawdę Maura nie żyje a może tylko ktoś próbuje ukryć coś co nie powinno być znalezione? Musicie sami się dowiedzieć.

„Chodzi o to, że ludzie nas zaskakują. Robią coś szalonego i nagle zdajemy sobie sprawę, że nigdy tak naprawdę ich nie znaliśmy.”

Tess Gerritsen w swoich powieściach ma zwyczaj poruszać tematy kontrowersyjne, pobudzające do dyskusji. I tak jednym z nich, pojawiającym się już wcześniej jest romans Maury z księdzem Danielem (stąd te wspomniane problemy). Drugim, głównym tematem jest sprawa sekt i ich oddziaływania na ludzi, manipulowanie i nic innego jak „pranie mózgu”. Warto dodać, że opuszczona osada nazywa się Królestwo Boże,  w którym „władzę” sprawował Jeremiah Good’a. Czyżby on miał coś wspólnego również z dr Isles?

Tak jak przystało na thrillery Gerritsen, „Dolina umarłych” jest wciągająca i nie pozwala się od siebie oderwać. Ze strony na stronę napięcie rośnie a budowana stopniowa akcja tylko przysparza nas o szybsze bicie serca. Skonstruowana jest dobrze i brak w niej nudnych miejsc. Czyta się ją szybko i lekko (pomimo tematyki).

Każdy kto lubi taką tematykę nie powinien być zawiedziony po przeczytaniu „Doliny umarłych”, bo naprawdę warto jest poświęcić jej czas. Trzeba przyznać, że udało się Tess stworzyć dobrą książkę.

O książce:
Tytuł: Dolina umarłych
Tytuł oryginalny: The Killing Place aka Ice Cold
Autor: Tess Gerritsen

Tłumaczenie: Krzysztof Obłucki
Wydawnictwo: Albatros

Data wydania: 10-08-2011
Liczba stron: 400
Cykl: Rizzoli i Isles (tom 8)

 

Sprawdź, gdzie kupić:

Ocena:
  • Książka zainteresowała mnie:
  • Akcja wciągnęła mnie:
  • Narracja uwiodła mnie:
  • Temat zaciekawił mnie:
  • Postacie zawładnęły mną:
4

Podsumowanie:

„Dolina umarłych” jest wciągająca i nie pozwala się od siebie oderwać. Ze strony na stronę napięcie rośnie a budowana stopniowa akcja tylko przysparza nas o szybsze bicie serca. Warta przeczytania.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *